Mocne strony sangwinika.
Bardzo lubię dokonywać analizy sangwiników. Jest to spowodowane dwoma czynnikami:
- Po pierwsze, jest to osobowość skrajnie różna od tej, która u mnie dominuje
- Po drugie, w moim otoczeniu jest ich bardzo wielu. Jest to prawdopodobnie sprawka Pana Boga, który stwierdził, że pozbawi mnie cech sangwinika ale w zamian skieruje do mojego życia tylu towarzyskich sangwiników ile się tylko da. Cel jego działania prawdopodobnie był taki, żeby nauczyć mnie cierpliwości, pokory oraz zmusić do zgłębienia tematu temperamentów. Gdybym nie zaczął wchodzić w zagadnienia osobowości, prawdopodobnie dawno bym albo znajdował się w zakładzie zamkniętym albo odsiadywał wyrok za uszkodzenie ciała dokonane na jakimś sangwiniku…
Z perspektywy perfekcyjnego melancholika sangwinik to bardzo dziwne indywiduum ale takie, które ma dokładnie wszystko to, czego melancholikowi brakuje. Dlatego też sangwinik i melancholik tworzą zgrany zespół… jeśli tylko nauczą się ze sobą współpracować, rozmawiać i żyć. Wierz mi, wiem co mówię, mam sangwiniczną żonę 😉
Ogólnie można powiedzieć, że Twoim atutem (jeśli jesteś sangwinikiem, rzecz jasna) jest umiejętność poznawania ludzi i robienia z nich przyjaciół. Ludzie są dla ciebie najważniejsi i właśnie w budowaniu relacji jesteś mistrzem. Inna sprawa, ze niekoniecznie głębokie są te relacje…
Sangwinik jest duszą towarzystwa.
Gdziekolwiek się pojawiasz wnosisz ze sobą słońce. Wszędzie znajdujesz przyjaciół i odezwanie się do nieznajomego człowieka nie stanowi dla Ciebie żadnego problemu. Za 10 minut ten nieznajomy będzie Twoim nowym „najlepszym przyjacielem”.
Jesteś duszą towarzystwa. Jakakolwiek impreza bez Ciebie jest nie do przyjęcia, bo przecież, Ty imprezę nosisz w sobie!
Szczerze ci powiem, że nic nie denerwowało mnie w mojej żonie (wtedy przyszłej) tak bardzo jak właśnie ta towarzyskość. Wszędzie było jej pełno, znała każdego i potrafiła idąc ulicą zatrzymywać się co chwilę, żeby z kimś pogadać! Masakra! Przecież tak nie zachowują się normalni ludzie! Tak właśnie wtedy myślałem.
Z drugiej jednak strony ta towarzyskość była dla mnie bardzo pociągająca, bo odzwierciedlała dokładnie te cechy, których ja byłem pozbawiony. To była taka egzotyka, coś takiego nowego, a zarazem nieco dziwnego.
Taki mechanizm odpowiedzialny jest chyba za wiele związków, choć nie chcę generalizować. Nie mniej jednak często szukamy właśnie takich ludzi (podświadomie), którzy stają się naszym uzupełnieniem. Oni mają coś czego my nie mamy, my mamy coś, czego im brakuje. Taki układ wygrał – wygrał.
Inną kwestią jest, że potem musimy nauczyć się ze sobą współpracować, bo to co nas pociągało na początku, potem może okazać się barierą w codziennym życiu.
Sangwinik inspiruje innych.
Potrafisz zainspirować innych. Masz tak niesamowity dar do tego, żeby nawet ciężką pracę zamienić w zabawę. Nie sposób ci odmówić o cokolwiek poprosisz. Potrafisz zainteresować ludzi, nawet mało ciekawym pomysłem, bo przedstawisz go w taki sposób, że oni będą chcieli uczestniczyć w nim tylko dlatego, że Ty w nim bierzesz udział.
Wszędzie masz przyjaciół.
Należysz do tej grupy ludzi, która wszędzie ma znajomych. Posiadanie jak największego grona znajomych jest Twoim celem. Lubisz wiedzieć, że znasz wszystkich (jeśli jeszcze nie znasz wszystkich, to wkrótce ich poznasz).
Takie ukierunkowanie na innych ludzi bardzo ułatwia ci życie. Nie ma dla Ciebie spraw trudnych do załatwienia. Zawsze wiesz do kogo zadzwonić żeby pomógł ci załatwić to co masz do załatwienia.
Mimo, że słabo radzisz sobie ze sprawami administracyjnymi potrafisz załatwić wszystko nawet w urzędach. Przecież tam pracują ludzie, a Ty jesteś mistrzem w zdobywaniu ich sympatii. Potrafisz eskimosowi sprzedać lodówkę i co najdziwniejsze, on po tym zakupie będzie przekonany o tym, że ten sprzęt był mu potrzebny!
Wróćmy na chwilę do sangwinika w życiu codziennym.
Jak już wspominałem wokół mnie jest ich kilku… to co ich charakteryzuje, to emocjonalna sinusoida o dużej częstotliwości. Oni albo są na szczycie emocjonalnego uniesienia albo są pogrążeni w rozpaczy. Przejście z jednego stanu do drugiego jest jednak u nich bardzo szybkie, a pozostawanie w nim często bardzo krótkie. Od „życie jest fantastyczne” do „wszystko jest do bani” przechodzą z prędkością światła i dla nich jest to norma. Co więcej, jako osoby ekstrawertyczne wylewają swoje uczucia na zewnątrz i przebywając z takim osobnikiem na co dzień możesz odnosić wrażenie, że jest mało zrównoważony psychicznie. Oczywiście, jeśli jesteś melancholikiem takie wrażenie zrodzi się w Twojej głowie częściej niż gdybyś był sangwinikiem 🙂
Dla nich wyznacznikiem udanego dnia jest to, z iloma osobami udało im się porozmawiać, ile pochwał (najlepiej publicznych) udało im się zdobyć, ile sms-ów otrzymali na swój telefon, który często wykorzystują w mniej niż 10% jego możliwości technicznych, ze względu na wrodzoną niechęć do współpracy z maszynami 😉
Ludzie, to jest ich cel, pasja, powołanie. Najlepiej jeśli ci ludzie stanowią dla nich publiczność. Tych ludzi wokół nich jest tak wielu, że relacje z nimi są raczej bardzo powierzchowne ale są! Jeśli masz na Facebooku ponad 1000 znajomych, to z dużą dozą prawdopodobieństwa możesz założyć, że sangwinik w Tobie jest dość silną osobowością.
Sangwinik na Facebooku.
Sangwinik ma urodziny (czytaj moja żona). Na co dzień nie ma skłonności do tego, żeby co chwilę sprawdzać swój profil na FB. w dniu urodzin to jednak coś zupełnie innego! Co jakiś czas zerka ukradkiem na swój profil i sprawdza, kto przesłał jej życzenia. Nie jest ważne, czy napisał na profilu czy wysłał przez wiadomość prywatną. Na profilu nawet lepiej, bo wszyscy widzą. Dodatkowo na takie wysłane na priv trzeba by odpowiedzieć każdemu oddzielnie, a takie publiczne wystarczy podsumować „dziękuję wszystkim”. Co z tego, że to są zwykłe 100 lat itp. Liczy się sztuka! Im więcej tym lepiej.
Przez cały dzień sangwinik jest w skowronkach, bo oczywiście widzi, że ktoś o nim pamięta, a ludzie są dla niego priorytetem. Wieczorem słodko pyta się swojego męża melancholika:
„ile dostałeś życzeń w urodziny?”
Melancholik zachodzi w głowę i stara sobie przypomnieć dzień swoich urodzin. Mówi coś w rodzaju:
„chyba 5”
Na co rozanielony sangwinik:
„Ja 64” 🙂
Dzień urodzin można uznać za udany.
Innym aspektem tej sytuacji jest to, że wspomniany wyżej sangwinik wyśle życzenia każdemu z listy swoich znajomych, jeśli tylko zobaczy powiadomienie na FB o takowych. Kocha ludzi i robi to naprawdę z życzliwości.
Ostatnio komentowane